SPRAWDŹ NASZĄ BESTSELLEROWĄ KOLEKCJĘ
„Chcę powiedzieć kobietom: każdy, absolutnie każdy ma w sobie coś wyjątkowego” – mówi Agnieszka Kruk, inicjatorka i twórczyni linii kosmetyków naturalnych medeine w rozmowie z Aleksandrą Brońską-Jankowską (Concept PR).
Z wywiadu dowiesz się m.in.:
- jak nauczycielka i project managerka odkryła świat kosmetyków naturalnych,
- jak połączyć uczciwość składu ze skutecznością i przyjemnością stosowania,
- jakie są wartości marki medeine i dlaczego określenie „boskie” kosmetyki w tym wypadku nie jest nadużyciem,
- jak linia kosmetyków medeine łączy się z uważnością i troską o własne potrzeby.
Aleksandra Brońska (Concept PR): Na pierwszy ogień powiedz proszę, jak doszło do tego, że italianistka, project managerka projektów digitalowych została twórczynią kosmetyków naturalnych? Przyznasz, że to brawurowe połączenie.
Agnieszka Kruk (medeine): Jak teraz o tym mówisz, to rzeczywiście moja ścieżka wygląda dość niekonwencjonalnie.
Pytasz, jak powstały kosmetyki medeine? Wygląda na to, że ja po prostu lubię zmiany i pewnie dlatego w ogóle lubię projekty. Z italianistyki została mi miłość do Włoch i języka włoskiego oraz upodobanie do uczenia innych – tutaj niestety cierpią moje dzieci, które mają w domu mamę-nauczycielkę. Natomiast project management w banku to był bardzo owocny czas, kiedy dużo się uczyłam oraz prowadziłam globalny projekt. Było to i wyzwanie, i okazja do nabycia bezcennych doświadczeń, z których zresztą wciąż korzystam. Bardzo dobrze wspominam ten czas!
A.B-J: Wyczuwam ciąg dalszy…
Agnieszka Kruk: … i masz rację 🙂 Później na świat przyszły moje dzieci i – jak w przypadku wielu mam – zupełnie zmieniłam priorytety. Korporacyjny tryb pracy nie odpowiadał temu, jak chciałam je wychowywać i ile czasu chciałam z nimi spędzać.
Naturalnie zaczęłam też z większą uważnością podchodzić do potrzeb skóry dziecka. Jak każda mama chciałam dla moich dzieci jak najlepiej i… tak wpadłam na pomysł założenia sklepu z kosmetykami naturalnymi. Był to jednak sklep, w którym były obecne różne marki. Przyglądając się nim, analizując składy dojrzałam do decyzji, że pora na markę kosmetyków naturalnych, która będzie realizować moje wartości. Tak powstała w mojej głowie medeine – marka kosmetyków dla kobiet, które cenią naturalne składy i chcą zrobić coś dobrego: dla siebie i swojej skóry. Nie po to, by się zmienić, ale dlatego, że po prostu na to zasługują.
A.B-J: Powiedziałaś, że projektując kosmetyki medeine, skład traktujesz priorytetowo. Domyślam się, że to nie jest jedyny ważny dla Ciebie aspekt. Może opowiesz o “kodeksie” wartości Twojej marki?
Agnieszka Kruk: Dobry pomysł! Numerem jeden jest dla mnie uczciwość. Prowadząc sklep z kosmetykami naturalnymi, widziałam mnóstwo przykładów nadużyć w stosowaniu chwytliwych określeń typu “kosmetyk bio” czy “kosmetyk wegański”. Składy kosmetyków medeine mają być naturalne i bez ściemy. Jeżeli piszę, że są wegańskie – właśnie takie są.
Druga wartość to skuteczność – naprawdę wierzę, że kosmetyki naturalne mogą być zarówno uczciwe, jeśli chodzi chodzi o skład, i skuteczne. Wiem, że da się to połączyć, bo współpracowałam już z wieloma laboratoriami, przekopałam się przez ogrom specjalistycznych artykułów. I rzeczywiście – doszliśmy do etapu, kiedy mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że medeine to niemal w 100% naturalny skład i wysoka, potwierdzona badaniami skuteczność. Jestem z tego dumna.
Zależy mi też na estetyce i zapewnieniu przyjemności stosowania – z wielką dbałością pracowaliśmy nad zapachem, konsystencją, opakowaniami czy efektem wchłaniania.
Ostatnia rzecz – medeine to marka kosmetyków, która opiera się bardzo mocno na badaniach. Długie godziny analiz wielu materiałów naukowych z zakresu kosmetologii zaowocowały m.in. wypracowaniem flagowego produktu medeine, czyli kremu nawilżającego do twarzy anti-blue light.
Czy wiedziałaś, że najwięcej światła niebieskiego emituje słońce?
A.B-J: Obstawiałabym w ciemno, że ekrany, czyli telefon, komputer…
Agnieszka Kruk: No właśnie, większość z nas ma takie przekonanie. A okazuje się, że najwięcej światła niebieskiego pochodzi ze słońca i stanowi blisko 50% tego, co na nas świeci. Oczywiście coraz więcej czasu spędzamy przed ekranami, ale przy tym wszystkie jesteśmy wystawione na działanie światła słonecznego.
Mało kto wie, że blue light wnika w skórę głębiej niż UVA czy UVB i ma na nią niekorzystny wpływ. Szczęśliwie, przeprowadzone dotychczas badania nie wskazują na rakotwórcze działanie światła niebieskiego. Jednocześnie wiemy, że powoduje ono w skórze stres oksydacyjny, odpowiada za rozpad kolagenu, przebarwienia, podrażnienia. W skrócie, wywołuje efekty, które najłatwiej podsumować słowem – fotostarzenie.
Kolejną istotną w medeine wartością jest odniesienie do potrzeb, które rzeczywiście są (choć mogą być nieuświadomione), a nie sztuczne kreowanie takich, których nie ma.
To wiąże się z uczciwością, o której mówiłyśmy na początku i która jest fundamentem całego mojego sposobu myślenia o kosmetykach.
A.B-J: To wszystko brzmi bardzo spójnie. Mówimy dużo o medeine… Intrygująca jest już sama nazwa. Zdradzisz, z czym lub kim się wiąże?
Agnieszka Kruk: Jasne, Medeine to słowiańska bogini lasów. Odpiera ataki kłusowników, chroniąc zwierzęta i przyrodę. Jest silną kobietą, która żyje według swoich zasad, nie da sobie “w kaszę dmuchać”, ale nie jest przy tym agresywna i rywalizacyjna. Raczej asertywna, znająca swoją wartość. Wie, że nie musi nikomu niczego udowadniać.
A.B-J: Dlaczego właśnie ona? Czy Twoje doświadczenia wpłynęły na ten wybór?
Agnieszka Kruk: Poniekąd tak. Miałam w swoim życiu wielu krytyków, zewnętrznych i wewnętrznych. Udało mi się niestety także wychować swojego własnego krytyka, który działał bardzo prężnie i podcinał mi skrzydła. Z żalem myślę o tym, ile szans i możliwości przez to straciłam. Jak dusiło to w zarodku odwagę, żeby robić to, na czym mi zależy i żeby uznać, że nie muszę “zasłużyć” na prawo do troski o siebie. Jest jedna sytuacja, która szczególnie utkwiła mi w głowie, a która dobrze obrazuje, o czym mówię. Pamiętam to jak dziś.
Mam 4 albo 5 lat, jestem w przedszkolu. Siedzimy przy stoliku z szóstką innych dzieci. Pani przedszkolanka wybiera dla każdego jedno zwierzątko, które mamy rysować. Koleżanka obok dostaje pięknego koguta z kolorowym ogonem. A ja? Krowę.
Jestem załamana, nie wiem nawet, jak się do tego zabrać. Wtedy słyszę słowa, które zostały ze mną na zbyt wiele lat: “Dziecko, Ty nie umiesz rysować”. Niestety uwierzyłam w to, co powiedziała przedszkolanka. Dzisiaj wiem, że to nie była prawda: projektuję grafiki, wiem, że mam poczucie estetyki i potrafię stworzyć coś wartościowego. Być może gdybym nie usłyszała tych słów, moja ścieżka życiowa i zawodowa potoczyłyby się inaczej? Kto wie.
A.B-J.: Mam wrażenie, że to, co mówisz, odnosi się też do kulturowego przekazu związanego z wyglądem. Świat, media, inni ludzie mówią: masz wyglądać tak i tak. Każdy czuje się uprawniony do tego, by komentować nasze ciała, strój czy wagę.
Agnieszka Kruk: Tak, zgadzam się w 100%. Bardzo chciałabym, żeby 10 czy 15 lat temu ktoś starszy powiedział mi po prostu: “Jesteś wartościowa taka, jaka jesteś. Nie musisz się zmieniać, by coś komuś udowodnić. Miej odwagę słuchać siebie i swojej intuicji, podążać za swoimi pragnieniami.” Chcę poprzez medeine powiedzieć kobietom: “Słuchaj, rób swoje, dbaj o siebie i zawalcz o życie, które chcesz z radością przeżywać. Ty – nie ktoś inny, nie kanony mody czy celebryci.
I jeszcze jedno: zasługujesz na to, co piękne, przyjemne, kojące.”
A.B-J: Powiesz o tym coś więcej?
Agnieszka Kruk: Chodzi o wrażenia zmysłowe, przyjemność stosowania, rodzaj minispa dla skóry i umysłu. Poza dobrym składem i skutecznością, chcę, by medeine była dla kobiet chwilą relaksu i odpoczynku, czasem dla siebie. Ja nazywam to mindfulnessem pielęgnacyjnym i chyba coś w tym jest. Od etykiety, pojemników przez zapach po konsystencję i odczucia po aplikacji – cały ten proces ma być pielęgnacyjnym rytuałem. Prostym, ale odprężającym i zaktowiczającym w tu i teraz.
A.B-J.: Czy sama praktykujesz uważność? W przekazie medeine uważność i skupienie na chwili obecnej, świadomość odczuć płynących ze wszystkich zmysłów są istotne.
Agnieszka Kruk: Praktyka to wielkie słowo, ale rzeczywiście staram się w codziennych czynnościach zrobić stop-klatkę: skupiać się na tym, co robię, na oddechu, oczyścić głowę, poczuć zapachy, usłyszeć dźwięki, wyjść z trybu „autopilot”.
Wierzę, że ciało i umysł (a także emocje) są ze sobą połączone dużo bardziej, niż to na co dzień zauważamy. Staram się więc myśleć o tym holistycznie i wpisać to w markę medeine, która łączy fakty, badania, certyfikaty i solidną podstawę naukową z dawaniem zmysłowej przyjemności oraz zachętą do dbania o siebie, swoje potrzeby.
A.B-J.: Idąc tropem zmysłów: jak pachnie marka medeine?
Agnieszka Kruk: Dobre pytanie… Cała marka, myśląc całościowo, pachnie świeżo, lekko, rozpieszczająco. Raczej subtelnie, bo nie potrzebuje się narzucać. Jest oparta na akceptacji, ma wspierać i współpracować, a nie walczyć np. ze skórą.
A.B-J.: Dziękuję za rozmowę!
Agnieszka Kruk: Dziękuję!